Pierwszy trip po alprazolamie za mną. Szybki zgon i krótki, bardzo intensywny majak senny. Słabo, ale najprawdopodobniej spowodowane było to ogólnym zmęczeniem organizmu po parodniowym nadużywaniu alkoholu z kolegami poetami z Lublina i bardzo późnymi powrotami z owego miasta. Fragmentaryczny sen dosyć intensywny (efekt niezaspokojonego pociągu seksualnego, do laski, z którą się wczoraj widziałem. Tak mniemam). Treść zapomniałem jak tylko siadłem do kompa, a szkoda, bo i sobie chciałem owe dzieło mojego umysłu przybliżyć.

Komentarze