Dokonało się. Po części za sprawą przymusu, po części z przyzwoitości. Klasyczna, niedzielna msza święta z dosłownie całą rodziną. Tyle, że zamiast kontemplować istotę Boga, zacząłem kontemplować twory jak najbardziej ziemskie, mianowicie stojące wokół mnie laski. Ich fryzury, makijaż, ubiór (te w sukienkach cieszyły moje zmysły najbardziej!), gesty, zachowanie, mimika twarzy, ciała; które chciałbym mieć. Jako jedyna osoba stojąca na uboczu, w ciemnych okularach i skrętem w gębie musiałem wyglądać jak potencjalny zboczeniec.
______________________________________________
M.G. "Kalendarz ze starą datą."

Komentarze