"Na górze róże, na dole fiołki (...)" - robimy nalewkę z płatków dzikich róż!

Nalewka z płatków róż jest kolejną, obok nalewki z kwiatów czarnego bzu, którą lubimy robić z dziadkiem. Tak naprawdę jest jedną z całego spektrum spirytusowych ekstraktów owocowo-kwiatowych jakie robimy. Nie sadzę, aby to miało jakiekolwiek właściwości prozdrowotne, pomijając fakt walorów stricte smakowych, acz było proszone o przepis to wrzucam.




Ingrediencje:
 - słój 2l pełen płatków z dzikiej róży
 - 0.5 kg cukru
 - 3-4 cytryny
 - litr wódki 40-50%
 - woda mineralna w ilości potrzebnej do rozpuszczenia cukru

Zbieramy płatki dzikich róż, ale też takich "udomowionych", w miejscach dalekich od ruchliwych ulic, rozwinięte; ale bez zbrązowiałych części.

Po powrocie na kwadrat nastawiamy syrop cukrowy. Do rondla wsypujemy cukier, zalewamy niewielką ilością wody i rozpuszczamy na gorąco od czasu do czasu mieszając. W tym czasie myjemy płatki róż, wsypujemy do słoja i zalewamy wszystko wódką i ostudzonym syropem cukrowym. Dodajemy sok z cytryn i odstawimy na okres 3 miesięcy.

Po tym czasie zlewamy nastaw filtrując przez płótno lub gazę. Klarowny roztwór przelewamy najlepiej do butelek o ciemnym szkle i odstawimy w chłodne, zacienione miejsce na okres 3-4 miesięcy. 

PROTIP: najlepiej robić z białych płatków ze względu na ich głęboki aromat. Nalewki różanej można (a nawet winno się) dodawać do innych nalewek w celu wzbogacenia/urozmaicenia ich smaku.

Poniżej załączam jeszcze jeden fenomenalny przepis od p. Marty (kierowniczki apteki w Lublinie gdzie miałem przyjemność kończyć poststudyjny staż w aptece) na moją absolutnie ulubioną nalewkę z kwiatów czarnego bzu.



*przepis z jakiejś starej, arcyciekawej książki o ekstraktach. Szkoda, że nie skserowałem całej.

Komentarze