Acetaminofen jest król farmaceutyków jak karp jest król bajora.

Stara mądrość ludów pierwotnych mówi - paracetamol jest król farmaceutyków jak sum jest królem rzeki.

Acz nie jest tak bezpiecznym lekiem jak pieprzą w reklamie Apapu. Wprawdzie nie działa przeciwzapalnie jak wszystkie inne molekuły z enklawy niesteroidowych leków przeciwbólowych, czyli nie uszkadza/drażni układu pokarmowego/żołądka; nie prowadzi do wrzodów et cetera; nie wpływa na zmiany ciśnienia krwi (ibuprofen też jakoś szczególnie nie brany doraźnie przez waszą babcię na ból głowy*); ale może, przedawkowany, dość skutecznie rozwalić wątrobę.


Swoim metabolitem. W toku przemian paracetamolu w wątrobie powstaje silnie hepatotoksyczny związek chemiczny o wdzięcznym skrócie NAPQI. Tak silny, że popularny Apap może być śmiało używany do samobója. Bolesna, straszna śmierć. Skuteczna, acz zarezerwowana dla wybitnie głupich, nie odczuwających strachu przed bólem berserkerów.


Przyjrzyjmy się dostępności leków w pierdlach pod kątem właśnie owych samobójstw, których tak bardzo boją się władze więzienne. Jeżeli pacjent chce dostać jakiś lek spoza tych dostępnych w pierdlu musi pisać podanie. Lekarz rozpatruje ową listę pod kątem zawartości substancji potencjlanie niebezpiecznych, wydaje pozytywną notę i kołujemy. Tylko, że taka niepotencjalnie, a bambo, niebezpieczna dla zdrowia molekuła - paracetamol - jest dostępna pod ręką w każdej kantynie. Na szczęście świadomość osadzonych nie ogarnia, że tym się można zabić. Z drugiej strony lepsze to jak odcinanie sobie genitaliów zaostrzoną łyżką czy łykanie sprężyn od łóżek w celu spędzenia kilku chwil na oddziale szpitalnym. Z drugiej strony cała ta procedura pokazuje oczywiste absurdy przepisów i brak wiedzy tamtejszych "ekspertów".


Dawka dobowa acetaminofenu to teoretycznie 4 gramy to jest 8 tabsów po 500 mg maksymalnie w ciągu doby. Chociaż znam osobę, która dziennie zjada 12 gram paracetamolu pijąc 24 tabsy Solpadeiny w celu odurzania się kodą i żyje. Także nie ogarniam kto robi te badania i na jakich grupach kontrolnych. Wiadomo, że w ulotce musi być napisana jakaś gramatura względnie bezpieczna, do wartości której firma farmaceutyczna nie bierze odpowiedzialności za ewentualny uszczerbek na zdrowiu. Drugą sprawą są właściwości osobnicze, indywidualne dla każdego człowieka, których po prostu się nie uwzględnia przy badaniach klinicznych.


Nigdy nie stosujemy z alkoholem i absolutnie przy jakichkolwiek chorobach/niewydolnościach wątroby, ni wespół z lekami obciążającymi owy organ i zmniejszającymi jego wydolność. Nie ćpiemy też połączeń tramadolu z paracetamolem, bo ryzyko przedawkowania jest dosyć wysokie; a wiadomo jak to jest przy ewentualnym dorzucaniu i podbijaniu fazy. Jeżeli już chcecie się bawić w opiaty to tylko miodny oksykodon.


Pamiętacie koledzy/koleżanki farmaceuci jak wykrywało się paracetamol na katedrze chemii leków? Skurwesyn był najcięższym związkiem do identyfikacji w toku reakcji chemicznych, które w ogóle nie wychodziły. Już sam ten fakt nas nakierowywał; ale po co było ryzykować i robić wszystko od początku. Co cwańsi z was próbowali zajrzeć w zeszycik prowadzącego; ale było to zbędne. Doktoranta elegancko dało się podejść pytaniami wykluczającymi.


Jeszcze jedno. Jeżeli ktoś z was ma owo "szczęście" (jedna osoba średnio na milion) i wygrał kurewsko fajny los na kosmicznej loterii w postaci uczulenia na paracetamol to po jednorazowym zażyciu odpadnie mu śluzówka i skóra, co będzie przypominało trochę rany po oparzeniach, trochę trąd, trochę cholera wie co. Ze statystycznego punktu widzenia masz większe szanse posiadać zespół Lyella niż trafić szóstkę w totka. Najfajniejsze w tym jest to, że .. you never know.


* Pamiętacie kiedyś taką nagonkę w mediach z circa 2012/2013 roku kiedy to dziennikarze chodzili po aptekach (chyba tych warszawskich i z okolic) pytając pracujących tam farmaceutów jaki lek poleciliby na ból osobie chorej na nadciśnienie? Jakież było oburzenie jeżeli ktoś wymienił ibuprofen. Zastanawiam się, która firma produkująca preparat z paracetamolem urządziła ten cyrk.

Komentarze